wtorek, 21 maja 2013

Upiór Południa. Czerń - Maja Lidia Kossakowska


Nazwa: Upiór Południa. Czerń
Autor: Maja Lidia Kossakowska
Data wydania: lipiec 2009
Ilość stron: 230
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Cena: 24, 99 zł
Ocena: 9/10


     
Kiedy coraz bliżej zapoznaję się z twórczością Pani Kossakowskiej, odnoszę wrażenie, iż poznaję zupełnie nową autorkę, a przecież to ta sama osoba. Według mnie, ciężko stworzyć dwie serie książek, o tak różnej tematyce (nawiązuję do Zastępów Anielskich), lecz mimo to interesujących i pobudzających wyobraźnię. Bardzo się cieszę oraz jestem dumna z możliwości czytania takich powieści, ponieważ wiem, że polska fantastyka jest bardzo ciekawa i ceniona zapewne nie tylko wśród Polaków.  Czerń jest na swój sposób wyjątkowa, bo miejsce akcji jest niecodzienne, szczególnie dla nas, Europejczyków. Utwór nawiązuje do wierzeń plemiennych i wojen prowadzonych na terenie Afryki. Moim zdaniem temat intrygujący, tym bardziej, że opisuje go autorka dzieł przesiąkniętych fantastyką.

         Główny bohater, Jacek Wilczyński, jest reporterem wojennym. Zapewne ciekawe zajęcie, ale nie dla wszystkich, do tego trzeba mieć mocną psychikę. Pech chciał, że Jacek został opętany przez bóstwo afrykańskie. Zauważyłam pewną "bańkę", która w nas siedzi. Mamy zwyczaj bać się wszystkiego, co nowe i inne - takie lęki przeżywa bohater (mnie takim lękiem napawają nieznane i nowe książki). Możliwe, że z tą powieścią jest podobnie, choć jest bardzo dziwna i emanuje dziwną energią... podoba mi się! Miejscami odpychająca, ale taka prawdziwa, opisuje historię życia właśnie wspomnianego reportera wojennego, który swoją karierę zakończył, lecz to niezupełnie prawda. Bo został, w sumie mogę napisać, wybrany. Co prawda nie od początku zdawał sobie z tego sprawę, lecz lepiej późno niż wcale.

        Problematyką poruszaną w powieści jest, przynajmniej w mojej opinii, brak logicznego myślenia. Bohater cały czas nie może znaleźć odpowiedzi na pytanie dlaczego ja? A gdy w końcu  ją znajduje, jest mocno zaskoczony. Autorka sprawiła, że czytając lekturę nie byłam obserwatorką wydarzeń, ale ich uczestniczką. Co więcej, odnalazłam się w tej powieści bez problemu, bo Wilczyński (podobnie jak ja) nie jest płaską postacią. Prawdę mówiąc, można "wejść" w jego skórę i obserwować fakty jego oczyma. Mały minus można jedynie postawić przy bohaterach drugoplanowych. Jest ich mało, a informacje o nich też nie należą do obszernych. Możliwe, że dzięki temu możemy lepiej zapoznać się z sytuacją w jakiej jest reporter.

     Wspomniałam, że bohater stał się narzędziem w planach i rękach afrykańskiego bóstwa, boga wojny Gu... i na tym poprzestanę. Gdyby nie afrykańskie motywy, powieść byłaby jeszcze jedną z gatunku tych, w których bohater uwikłany jest w jakieś relacje z kobietami, uczestniczy w jakichś wydarzeniach, podejmuje jakieś decyzje. Na inność książki składają się afrykańskie motywy. Czytelnik przyzwyczajony jest do Afryki widzianej oczyma np. Karen Blixen (Pożegnanie z Afryką) czy Henryka Sienkiewicza (W pustyni i w puszczy). Afryka Kossakowskiej to Afryka współczesna pełna: wojen, przemocy, biedy i walki o władzę. Jedynie to, co rdzennie afrykańskie, to szamani, magia oaz dobre i złe bóstwa.

           Książka absolutnie godna polecenia.

       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz