wtorek, 26 lutego 2013

Nowości w mojej biblioteczce


   Chwilę temu na lubimyczytac.pl znalazłam pewną Olę, która była skłonna mi sprzedać (w całkiem przystępnych cenach) 5 książek pani Kossakowskiej.
  Tę autorkę bardzo lubię (wręcz uwielbiam), dlatego kompletuję utwory wychodzące spod jej pióra. Mam do niej dziwną słabość, lecz to, że pokochałam Daimona Freya (niestety to tylko postać literacka) miało zapewne swój wpływ. Poza tym pisze taką literaturę, która spodoba się każdemu czytelnikowi (ręczę głową :P).
 Obecnie prezentuje wam mój zbiór (jej autorstwa) :
- Ruda sfora
- Pamięć Umarłych. Upiór Południa.
- Czerń. Upiór Południa.
- Czas Mgieł. Upiór Południa
- Siewca Wiatru
- Zbieracz Burz tom 1 (nie ma go na zdjęciu, ponieważ został pożyczony pewnej pani ;))

Dopiero przed momentem zauważyłam, że Upiór Południa nie jest ułożony po kolei. Wybaczcie :)

niedziela, 24 lutego 2013

Mroczny anioł - Eden Maguire


Tytuł: Mroczny anioł
Autorka: Eden Maguire
Data wydania: listopad 2011
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: Gola (Mak Verlag GmbH)
Cena: 32,90 zł
Ocena: 2/10

  Kiedy biorę książkę do ręki, mam nadzieję, że jest ona ciekawie napisana, a bohaterowie powieści są w niecodzienny sposób wykreowani. Jeżeli dochodzi do tego ciekawa promocja danej książki, to jesteśmy w domu. Szkoda, że część dzieł literackich najzwyczajniej w świecie (przepraszam) spieprzono  przez nieudolną promocję i niepotrzebne rozbudzenie czytelnika na nietuzinkową lekturę. Czasami pomysł na książkę dobry, lecz wykonanie... cóż niezbyt udane. Nie mam pojęcia kto spartaczył robotę przy "Mrocznym Aniele", autor czy tłumacz. Jedno jest pewne książka do udanych nie należy, jednak... po kolei.

  O książce dowiedziałam się od znajomych, dostałam do przeczytania fragment i stwierdziliśmy, że zapowiada się... fajna. Czekałam na premierę, aby móc ją jak najszybciej dopaść, lecz.... to mnie zgubiło. Świetnie zapowiadająca się powieść, okazała się jednym z największych (proszę o wybaczenie za wyrażenie) gniotów jakie czytałam (a uwierzcie już dużo przeczytałam). Pomysł fajny, okłada w ciekawy sposób wykreowana... na tym kończą się plusy. Naprawdę starałam się dopatrzeć innych pozytywów, jednak nie umiałam.

  Przyznaję wprost, gdy czytałam tę książkę, czułam się jak idiotka, jakby ktoś próbował zrobić sobie jakiś żart (ha ha ha, ale śmieszny). Wszystko było tak zagmatwane, że ciężko było się połapać kto z kim i co z czym. Starałam się przeczytać całą lekturę, jednak... nie jestem na tyle mocna, aby ją skończyć (nie ma to jak droga przez mękę). Zawsze uważałam czytanie jako przyjemność, sposób na odprężenie się. Jednak pani Maguire udowodniła mi, że może być inaczej (a szkoda). Nie wiem czy wszystkie jej książki są takie, jednak ja po jej twórczość, nie mam zamiaru sięgać.

  Ciężko o wyrazistych bohaterów... pod tym względem autorka też się nie postarała. Główna postać wydaje się głupią gąską a postacie drugoplanowe, wcale nie są lepsze. Chciałabym napisać, że ta powieść coś zmieniła we mnie lub wniosła ożywienie, jednak ciężko mi pisać o czymś, czego nie jestem w stanie przeczytać do końca (bardzo przepraszam, ale jeżeli szesnastoletnia bohaterka, cały czas się zachwyca swoim chłopakiem a przerywnikiem w monotonii jest akapit o tym, że się kochali, no to cóż tu więcej powiedzieć?). Tiaaaaa i to jest książka młodzieżowa....
Może więcej nic nie napiszę o bohaterach, bo po prostu nie mam o czym (wybaczcie, powinnam napisać: o kim).

  Niemiłosiernie się nudziłam, przy tym utworze, każdy najmniejszy szmer mnie od niego odrywał i nie mogłam za nic "wpaść" do akcji. Trochę mi jedynie szkoda kasy na tę pozycję, ponieważ mogłam ją (kasę oczywiście) lepiej zainwestować. Jednak za ciekawą okładkę i oryginalny pomysł na książkę dałam taką ocenę. Szkoda, że nie każdy genialny pomysł jest umiejętnie wykorzystany. Podobno jest to pierwsza część trylogii... dobrze, że w Polsce wyszła, tylko ta część.

sobota, 16 lutego 2013

Antygona - Sofokles




Nazwa: Antygona. Lektura z opracowaniem.
Autor: Sofokles
Data wydania: 2007
Ilość stron: 80
Wydawnictwo: GREG
Cena: 3,50 zł
Ocena: 9/10

  Dwa powody dla których sięgnęłam po "Antygonę", to:
- lektura (już) nieobowiązkowa.
- czasami miło się czyta coś, poza fantastyką.
Nie przepadam za mitologią grecką (zresztą rzymską również, jakąkolwiek mitologią w roli uściślenia), jednak uważa się tę lekturę za klasykę. Nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam; są gusta i guściki, sami możemy ocenić dane dzieło literackie oraz mamy prawo do innego zdania. Szczerze przyznam, że ciężko mi się było za nią zabrać, ponieważ nie lubię tego rodzaju literackiego, mianowicie: dramatu. Strasznie się męczę czytając go. Nie wiem czemu tak jest, po prostu tak mam i nic na to nie poradzę, jednak...

  Kilka kluczowych wydarzeń w tej lekturze sprawia, że szybko się ją czyta. Początkowo ciężko mi było ją zrozumieć, jednak po kilkunastu stronach, gdy przełączyłam się na starożytność (tak, tak przełączyłam, ostatnio wybieram czasy współczesne) łatwiej mi się czytało. Książkę ciężko zrozumieć, choć sam tekst pisany przez Sofoklesa (i tłumacza) ma podejrzę 50 stron, jednak jak się wysiliłam, zaczęłam lepiej rozumieć ten utwór.

  Mogę kogoś rozśmieszyć, ale... miejscami lektura przypomniała mi polaków z czasów II Wojny Światowej. Ich walkę o priorytety. Zawsze udowadnialiśmy, że nie wolno nam zabrać wiary i wolności, że pomimo zniknięcia z mapy, (czy wcześniej) germanizacji oraz rusyfikacji zawsze jesteśmy polakami i katolikami. Zawsze udowadnialiśmy, że siłą nie da się nas pokonać. Antygona podobnie walczyła o czystość swojej wiary (mam na myśli odprawienie właściwych obrzędów pogrzebowych). Szkoda, że teraz mamy w sobie (nie tylko ludzie, lecz także część Kościoła) tyle kłamstwa. Nie umiemy prawdziwie wierzyć (przynajmniej większość), pomimo deklarowania się  bycia katolikiem. 

  Kolejnym problemem jest zaślepienie. Czasami ślepi widzą więcej niż my, ludzie, którzy mogą swobodnie posługiwać się zmysłem wzroku. Kreon ukazuje nam się jako tyran, idący po trupach do celu. Lubię złe postacie, jednak... on nie przypadł mi do gustu. Odważę się na ocenę nas, ludzi, każdy z nas jest w pewnym stopniu egoistą. Niektórzy to w sobie lubią, inni nie, a jeszcze inni wcale tego problemu nie dostrzegają. Kreon uważał, że jest najważniejszy i to go zgubiło... dopiero, gdy zaczął tracić ludzi, których kocha, uświadomił sobie swoje postępowanie (nie ukrywajmy, z nami często jest podobnie).

  Miłość obecna jest wszędzie. Myślę, o tym dlatego, ponieważ zastanawiam się ile jesteśmy w stanie zrobić dla drugiej osoby. Może dlatego, że ostatnie strony dramatu, przyniosły mi na myśl historię Romea i Julii oraz cytat pochodzący z Kuroshitsuji:
"To, że nie chcesz zabić miłości twojego życia, nie robi z Ciebie bohatera."
Takie dziwne refleksje mnie naszły. Dla miłości powinno się żyć, nie umierać. Coraz częściej zauważam, iż ludzie bawią się uczuciami innych. Naśmiewając się z innych, uważają się za przysłowiowy pępek świata.

Dlaczego więc tak wysoka ocena? Dlatego, że tragedia ta wywołała refleksję nad samym sobą (konkretnie nad moim charakterem, nie ukrywam, dość ciężkim). Gdybym znajdowała się w takiej samej sytuacji, to z kim bym się utożsamiła? Cały czas próbuję odpowiedzieć sobie na to pytanie. Z Antygoną, która stawia religię nad życie, z Kreonem, który przed oczami ma opinię ludu i wysokie mniemanie o sobie czy może z  Ismeną, rozdartą między prawem a religią lub z Hajmonem broniącym oraz rozumiejącym Antygonę, są przecież jeszcze inni bohaterowie tak różni jednak podobni. Na prawdę ciężko mi znaleźć odpowiedź na to pytanie.

Nie chcę być w tej rec. złośliwa, dlatego jeżeli kogoś uraziłam to przepraszam :)
Gdyby ktoś czytał "Antygonę", to byłabym wdzięczna za wrażenia z lektury.

środa, 13 lutego 2013

Zbuntowana - Veronica Roth



Tytuł: Zbuntowana
Autor: Veronica Roth
Data wydania: październik 2012
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: Amber
Cena: 37, 80 zł
                                                 Ocena: 10/10

"Ale pamiętaj, że czasem ludzie, których nękasz, stają się silniejsi, niżbyś chciała."

Czy gdybym stwierdziła, że trylogia "Niezgodna" znajduje się w mojej czołówce najlepszych książek, mogłabym kogoś urazić (jednak zaznaczam w mojej czołówce). Opinie na temat tej serii są różne, pomimo wątku miłosnego pani Roth nie zapomina poświęceniu własnej wygody dla dobra drugiej połówki.Cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z tymi książkami. Uważam, że książka zasługuje na najwyższą notę, dlatego tak ją oceniłam a nie inaczej.

Tak, jak wyżej wspomniany cytat, moim zdaniem jest bardzo prawdziwy o tyle, że zmienia moją mentalność (tzn. tylko jej część). Autorce udało się zebrać w jednym zdaniu to, czego ja nie umiałam nazwać. Kolejne przygody Tris i Cztery (pseudonim bohatera) pokazują, że ten cytat jest jak najbardziej odpowiedni na nazwanie ich przygód. Nareszcie trafiła się książka, która wyróżnia się wśród swojego gatunku.

Gdy ją czytałam dosłownie wyłączałam się ze świata, nic nie widziałam i nic nie słyszałam poza moją wyobraźnią. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ w chwili obecnej rynek książkowy wypełnia się erotykami, które powiedzmy sobie szczerze nie są na tyle prawdziwe, aby pokazać piękno zaufania i wręcz egoistycznego strachu przed stratą drugiej osoby ( jednak nie czytuję erotyków, więc inni mogą się ze mną nie zgodzić. Wcale mnie to nie dziwi). Głównie, gdy przeczytam tak poruszającą książkę ciężko mi pisać, teraz jest inaczej i nie umiem tego wytłumaczyć.

Główni bohaterowie się zmienili. Stali się bardziej egoistyczni pod względem pojęcia miłości do ukachanej/go. Odniosłam wrażenie, że czują wręcz nieustającą obawę utraty kogoś do kochania. Możliwe, iż znalazłabym się w podobnej sytuacji panicznie bałabym się, że stracę jedyną osobę, na której mi zależy (nie jestem w takiej sytuacji, więc ciężko mi powiedzieć jakbym się zachowywała). Jednak Tris podejmuje decyzje, których konsekwencje przyjmuje (bądź też niezupełnie) z podniesioną głową. Każdy nasz czyn wywołuje konsekwencje, tak wiem nic nowego, jednak tutaj nie są one opisane epizodycznie. W związku Tris+Cztery to on jest tym, który w większości wypadków zachowuje trzeźwy umysł. Spodobał mi się ten pomysł, ponieważ w większości książek to dziewczyny go mają i udają, że są głupie i naiwne.

Bohaterowie drugoplanowi jak i epizodyczni, stali się bardziej charakterni. Na to należy zwrócić uwagę, ponieważ, aby móc wybaczyć komuś zabójstwo (nawet w obronie własnej) ukochanej osoby nie jest łatwe, dlatego Christina mnie tym mocno zaskoczyła i w moich oczach urosła bardzo wysoko ( nie jestem w stanie wyobrazić sobie takiej sytuacji ze mną w roli głównej).

Akcja bardzo dynamiczna, co zresztą widać w pierwszym tomie. Jednak tutaj pojawiają się takie zwroty akcji, że mam wrażenie, jakbym czytała dwie różne książki a nie jedną i to w dodatku młodzieżową. Postacie są opisane w ten sposób, że akcja jest  przejrzysta. Nie ma niedokończonych zdań i pytań bez odpowiedzi (lub naprowadzenia na nią). Czytałam tę książkę kolejny raz... dalej jestem w szoku. Nie umiem zacząć czytać kolejnej książki, ponieważ dalej żyję w świecie tej.

Analizując jeszcze raz dochodzę do wniosku, że...  w moim wypadku pojawia się lekki minus za polską okładkę, więcej negatywów nie znalazłam. Książka idealna jak dla mnie i mam nadzieję, że jeszcze nie raz będę miała okazję do niej wrócić, ponieważ jest dobrą "szkołą", aby zmienić patrzenie na świat i na samego siebie.

sobota, 9 lutego 2013

Niezgodna - Veronica Roth


Tytuł: Niezgodna
Autorka: Veronica Roth
Rok wydania: marzec 2012
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Amber
Cena: 37,80 zł
Ocena: 9/10

 Czy to, że od początku ludzie oczekują, iż poniesiemy porażkę oznacza, że tak będzie? Bohaterka książki wraz z pomocą przyjaciół i Cztery (pseudonim bohatera) pokazuje, że jednak nie. Mimo  przeciwności   losu  można   udowodnić  swoją   siłę i odwagę nie tylko sobie, lecz także innym, które w nas nie wierzyły. Książka, jak na swój gatunek, jest bardzo fajna, jednak... nie przemawia do mnie w stu procentach. Prawdą jest, że nie ocenia się książki po okładce, ale... gdyby wydawca zdecydował się na pozostawienie oryginalnej okładki, książka zyskałaby nie wątpliwie na atrakcyjności. Chybionym pomysłem wydaje się przywoływanie (ach, ta promocja) innego bestsellera na okładce, gdyż inteligentny czytelnik takie podobieństwo w tym przypadku "Igrzysk śmierci" zauważy (wydawco zaufaj czytelnikowi, pozwól mu na własną opinię). Nie powinno ono być narzucone z góry, przez wydawnictwo.

Zarówno postaci główne jak i te epizodyczne, występujące w książce, są całkiem ciekawe. Szczególnie odpowiada mi sposób prowadzenia głównej bohaterki - Tris, postać bardzo fajna. Nie ma beznadziejnych cech charakteru czy nie jest naiwną dziewczyną. Podejmuje decyzje, których ponosi konsekwencje nie udając głupiej czy nieświadomej, głównie dlatego ją polubiłam. Cztery również przypadł mi do gustu, szczególnie swoimi zachowaniami w różnych sytuacjach. Autorka książki ukazuje zarówno ich słabe jak i mocne strony, co sprawia, że łatwiej wczuć się w rolę obserwatora.

Akcja całkiem żywa. Jak na debiut literacki, to pani Roth spisała się bardzo dobrze. Czasami jednak miałam wrażenie, że jest za dużo opisów, jednak w innym miejscu było ich za mało. Całość jednak jest  w ciekawy sposób napisana. Szybko się czyta i się nie nudzi. Zaraz po odłożeniu pierwszej części nadchodzi ochota na drugą. Pomimo wszystko polubiłam pióro pisarki i z niecierpliwością czekam na ostatnią część "Niezgodnej". Książka jest typowo młodzieżowa, lecz odpowiednia zarówno dla dziewczyn jak i chłopców.

Pomysł na książkę ciekawy, idąc za tropem okładki ciężko mi porównać "Niezgodną" do "Igrzyk Śwmierci", ponieważ nie miałam okazji ich przeczytać, mam nadzieję, że jednak będę mogła. Spodobała mi się wciągająca fabuła i naturalność postaci, mimo, że nie wszystkie były tak wykreowane jak bohaterowie. Tris zachowuje się tak, jak normalna dziewczyna, a Cztery nie robi z siebie boga czy gwiazdy. Otwarcie przyznaję, że cieszę się z możliwości przeczytania tej książki, która w pewien sposób do mnie pasuje i mi się podoba.